Czujesz tą całą ślubną gorączkę. Sama nie wiesz w co ręce włożyć i co zrobić, żeby każdy szczegół dopracowany był na czas. Nie chcesz w końcu, żeby twój własny ślub był niewypałem i towarzyską klapą. Nie chcesz, żeby upierdliwa matka twojego narzeczonego miała jakieś aluzje co do tego, jak ustawione są kwiaty w wazonach, jakie przystrojenie widnieje na stołach, jaki odcień bieli ma twoja sukienka, jaki krawat będzie mieć na sobie twój przyszły mąż. Masz jej serdecznie dosyć, lecz wiesz, że robi to z tej samej inicjatywy co ty. Obie chcecie, aby Jemu się podobało, żeby czuł się szczęśliwy.
Ostatni raz wychodzisz z salonu z sukniami z wielkim pokrowcem, w którym jest ta twoja wymarzona, jedyna w swoim rodzaju, przeznaczona tylko dla jego zręcznych palców, aby ją z ciebie zdjąć. Zadowolona wracasz do mieszkania, w którym lada moment ma zjawić się twój mężczyzna. Uśmiechnięta od ucha do ucha idziesz otworzyć drzwi, gdy słyszysz dzwonek oznajmiający przybycie kogoś do waszego wspólnego mieszkania. Nie patrząc nawet przez wizjer otwierasz i chcesz rzucić się mu na szyję, lecz w ostatniej chwili zatrzymujesz się. To nie On, lecz jakaś kobieta. Piękna kobieta.
- Pani Kornelia, narzeczona Kuby? - kiwasz potwierdzająco głową, a ona kontynuuje. - Sandra Ratajska... Mogę wejść? Chciałabym z panię porozmawiać - zapraszasz ją do środka, proponujesz coś do picia i po chwili siadasz obok niej na kanapie. - Powiem wprost... Chcę, żeby wiedziała pani o tym, że spałam z pani narzeczonym... Przepraszam, że to mówię, ale nie mogłam dłużej tego ukrywać. Mój mąż także wie o wszystkim. Wybaczył mi... Dlatego proszę również panią, żeby nie wyciągała pochopnych wniosków... Oboje byliśmy wtedy pijani, ja pamiętam tylko urywki, on też... To była tylko nic nie znacząca chwila - zakłada swój płaszcz i wychodzi.
Dla niej nic nieznaczący epizod, a dla ciebie sztylet wbijany między łopatki. Ona zapomni, a ty zawsze będziesz głęboko w głowie słyszeć jej słowa. Słowa, które całkowicie przekreślają twoją dotychczasową, poukładaną rzeczywistość. Te kilka wyrazów rujnuje cię od środka, zżera całą twoją psychikę, wykręca każdą pozytywną emocję do góry nogami i powoduje, że masz dosyć samej siebie. Zastanawiasz się, jak mogłaś niczego nie zauważyć, jak mogłaś kilka dni po tej imprezie kochać się z nim i nie wyczuć, że uprawiał seks z inną. Doczołgujesz się do sypialni, rzucasz się na łóżko i zalewasz się łzami.
Masz ochotę wyrzucić go ze swojego życia, zapomnieć o tym co było i zacząć wszystko od nowa. Chciałabyś zasnąć i obudzić się dopiero wtedy, gdy o wszystkim byś zapomniała, a całe twoje życie byłoby poukładane jak w andersenowskiej bajce. Miałabyś męża, dzieci i wielkiego psa u boku, a wokół kwitły by twoje ulubione herbaciane róże. Ale tak nie będzie już nigdy. Budząc się, nie powiesz "kocham cię" w stronę uśmiechającego się Kuby, nie przytulisz się do jego ciepłej klatki piersiowej, nie pocałujesz go soczyście prosto w usta. Nie, ty go nawet nie wpuścisz do mieszkania.
~*~*~
Cdn. nastąpi ;)
Tak sobie myślałam, co mogę tu napisać.
Najpierw miał być Bąkiewicz i coś z nim, potem jakiś szczęśliwy ślub, a potem napisała Maniek i w mojej głowie zrodziło się to :)
Kornelia i Kuba. Narzeczeni, którzy są w totalnej rozsypce przez zdradę. To będzie miało trzy albo cztery części. Melancholijne, smutne, szczęśliwe (?).
Takie moje.
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Rozdział dla Maniek, Kari i Cirueli :*
Były, są i mam nadzieję, że będą ;)
Nowości:
Nie wybaczyłabym zdrady nawet takiej po pijaku. Tym bardziej w takim wypadku w jakim jest teraz Kornelia, tuż przed ślubem, myśli ze Kuba to ten wymarzony, ten na całe życie a tu okazuje się że on chyba inaczej widzi ten związek. Nawet przyznać się do zdrady nie miał odwagi, Moim zdaniem przesadził
OdpowiedzUsuńZdrady nie tłumaczy nic! Nawet to, że byli pijani. Nie wyobrażam sobie nawet, że mogłabym coś takiego wybaczyć. Nawet jeśli w jakiś magiczny sposób ona mu wybaczy, to przy każdej najdrobniejszej kłótni to będzie wypominane!
OdpowiedzUsuńNo tak zdrady nie da się wybaczyć bo zawsze będzie się obawiać czy nie zrobi tego po raz kolejny :) Żeby zdradzić tuż przed ślubem to w ogóle jest do niewybaczenia.
OdpowiedzUsuńZdrada, pod wpływem alkoholu? Nie każdy jest w stanie wybaczyć. Ja osobiście, nie wiem czy bym wybaczyła, jednak wiem jedno, Jeśli się kocha kogoś bardzo mocno, jest stanie wybaczyć wszystko. Jednak, gdy Ten kto zdradził jest obojętny, na to co się stało? z tym już gorzej :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i czekam na cz.2 ; *