niedziela, 22 września 2013

4. Bo ty go już wtedy pokochałaś, ale nie wiedziałaś o tym aż do teraz.



- Kiedy będziesz? - pytasz po chwili luźnej rozmowy, bo brakuje ci tych waszych godzinnych wywodów na przeróżne tematy, gdzie rozumiecie się po kilku słowach. - Mam piwo, mnóstwo wolnego czasu i ochotę, żeby się do ciebie przytulić...
- Mniemam, że po raz kolejny następny facet, który miał być niby twoim domniemanym przyszłym mężem, okazał się być skurwysynem, próbującym dobrać się tylko do twoich majtek. Znaczy się pokrótce. Miał jaja, ale serca brak, tak? - zawsze zastanawiałaś się, po czym mógł cię tak szybko rozszyfrować. Zawsze dziwiło cię to, że wolny czas spędzał z Tobą, a nie z kolegami z drużyny. Zawsze był blisko, nawet mieszkając setki kilometrów od ciebie. 
- Musisz wszystko wiedzieć? Musisz zawsze mieć racje co do ludzi, z którymi chcę być? - masz do niego pretensje? Nie. Ty po prostu umierasz z bezsilności, bo on prześwietla człowieka przy pierwszym spotkaniu, a ty dopiero wiesz jaki jest, gdy cię skrzywdzi.
-Paulinka... Wiesz, że ja zawsze będę prześwietlał każdego twojego chłopaka, bo jesteś dla mnie jak siostra - mówi tym swoim miękkim głosem, a ty od razu zdajesz sobie sprawę, że ma racje. Sama byś sobie nie poradziła. On cię chroni.
- Kocham cię, Piotruś - u was takie wyznania są na porządku dziennym. Wy się kochacie jak rodzeństwo, którym notabene nie jesteście. - To na którą mam pizzę zamówić?
- W zasadzie to możesz na każdą, bo mnie raczej nie będzie - zabolało? 
- Jak to?
- Zaprosiłem Lidkę na kolacje do siebie. Paulina, ja chce się jej oświadczyć...

Wiedziałaś, że to kiedyś nastąpi. Od samego początku ich znajomości wiedziałaś, że nie jest to kolejna łatwa laska do zabawy na jedną noc. Wiedziałaś, że on taki nie jest. Wiedziałaś, że był gotowy, by wejść w prawdziwy związek. Wiedziałaś, że Piotrek zakochał się na serio, bo inaczej nie poznałabyś jakiś czas temu niejakiej lubej twojego przyjaciela. Wiedziałaś, że dojrzał do takiej decyzji, by pokochać kogoś tak poważnie. Ciebie kochał jak siostrę. Wiedziałaś, że Lidka jest odpowiednią dla niego kobietą. Wiedziałaś, że kiedyś przyjdzie ten moment, gdy dowiesz się, że twój przyjaciel będzie chciał, by została jego żoną. Jedyne czego nie wiedziałaś, to to że ten moment, gdy się o tym dowiesz, sprawi taki dziwny ból w klatce piersiowej. Poczułaś ukucie na dnie serca...

Nie entuzjazmowałaś się romantycznością, ckliwością czy urokiem ślubów. Dla ciebie to była męka, gdy siedziałaś na swoim miejscu i patrzyłaś na te wszystkie obściskujące i całujące się szczęśliwe pary. Wolałabyś siedzieć z Piotrkiem na kanapie i opychać się  popcornem, oglądając stare polskie komedie. Jednak, gdy już musiałaś być na takich uroczystościach, zamiast brylować na parkiecie, wolałaś bawić się z dziećmi w przeznaczonej dla nich części sali. Wolałaś patrzeć na ich uśmiechnięte buzie niż twarze dorosłych. Ciebie nie kręciło ocieranie się ciał o siebie w tłumie. Doskonale pamiętasz wesele twojej siostry sprzed dwóch lat.

- Dzieciaki, pozwolicie porwać mi ciocie na chwile na parkiet? - zobaczyłaś go, a twój humor od razu uległ zmianie. Cieszyłaś się wtedy, że mimo rozegranego meczu kilka godzin temu, nie wystawił cię i przybył, tak jak go prosiłaś, już tylko na salę.
- Wujku - zaczął twój pięcioletni kuzyn. - Tylko wiesz. My bardzo ciocie kochamy i jak jej się coś stanie, to inaczej pogadamy - podejrzliwe spojrzenie małego Kubusia mogło zabijać. 
- Będę o nią dbał, możesz być spokojny - odparł i porwał cię na środek parkietu. 

Znacie się od wieków. Wiecie o sobie wszystko. Uwielbiacie ze sobą tańczyć. Piotrek zawsze był twoim wzorem. Zawsze był najważniejszym chłopakiem w twoim życiu, ale zawsze był tylko przyjacielem, choć wasi rodzice w głowach od początku mieli wspaniałe plany dotyczące waszego wspólnego życia. Wtedy też nie spuszczali z was wzroku. Dla przeciętnego obserwatora byliście parą, zakochaną parą. Ale prawda była inna. 

- Piotrek, znamy się prawie od zawsze, wiesz o mnie wszystko, więc dlaczego między nami nigdy do niczego nie doszło? - spytałaś, gdy wyszliście na chwilę na zewnątrz, by odpocząć.
- Bo widzisz, my nie jesteśmy stworzeni do związków... Ale do tego już tak... - nie zrozumiałaś od razu. Wszystko dotarło do ciebie, gdy poczułaś jego usta na swoich.  - Tego nam nikt nie zabroni, a wręcz przeciwnie...

Nie pamiętasz nawet, jakim cudem znaleźliście się tamtej nocy w hotelu. Nie pamiętasz, czy byliście bardzo pijani. Nie wiesz, czy na trzeźwo też byście to zrobili. Wiesz jedynie, że tego momentu nie zapomnisz. To właśnie z nim kochałaś się po raz pierwszy. To on był świadkiem twoich łez bólu jaki i późniejszych jęków przyjemności. Czy tak to sobie wyobrażałaś? Absolutnie nie. Ty chciałaś, by to był początek czegoś wielkiego, ale wiedziałaś, że to nie on będzie częścią tego czegoś.  To on przeprowadził cię do dorosłości. I to on teraz cię złamał. Bo ty go już wtedy pokochałaś, ale nie wiedziałaś o tym aż do teraz.  

- Kaśka powiedz, co ja takiego robię, że nigdy nie mogę znaleźć tego prawdziwego uczucia, albo to ono nie może znaleźć mnie? - twoja siostra wiedziała o wszystkim, ale nigdy nie krytykowała tego, co robisz. Widziała, że masz maślane oczy, gdy go widzisz, ale myślała, że sama do tego dojdziesz.
- Wiesz, że jeśli teraz mu o tym nie powiesz, to później już nie będziesz mogła. Wybór należy do ciebie.

Wieczór zamiast spędzić z nim, spędzasz właśnie z nią. Pierwszy raz od tak dawna płaczesz przez faceta. Nie powinnaś, a nie umiesz tego powstrzymać. Myślisz. O nim, o przyszłości, o zbliżeniu, które będziesz pamiętać na zawsze. Mętlik w twojej głowie jest zapewne większy niż cały układ słoneczny. Ty nie wiesz nic. W głowie masz tylko jego.

- Odrzuciła mnie, słyszysz... Tak po prostu powiedziała "nie"... Przy wszystkich w restauracji. A potem wyszła bez słowa. Napisała mi, że mam wynosić się z jej życia, bo kocha kogoś innego i nie chce marnować sobie życia... Słyszysz. Marnować je ze mną. Jestem skończonym idiotą, bo ja chyba też jej nie kocham... - nie wierzyłaś w jego słowa. Nie wierzyłaś, że Lidia mogła tak postąpić. Nie wierzyłaś, że Piotrek przyjdzie z tym dopiero po tygodniu.
- Jak to jej nie kochasz?
- No normalnie... To nie przy niej czuję ciepło na sercu. To nie ona wywołuje uśmiech na mojej twarzy. To nie ona śni mi się co noc. To nie z nią wracają do mnie wspomnienia z pierwszego razu. To nie ona jest ze mną, gdy cierpię. To nie ona oddała mi dziewictwo. To nie ona mnie kocha... - szybkość wypowiadania przez niego słów przeraziła cię. Nawet, gdy jest zdenerwowany, tak nie mówi. Ale on siedzi spokojny na twojej kanapie i patrzy się wprost w ciebie.
- Więc kogo kochasz? - pytasz, bojąc się odpowiedzi.
- Dziewczynę z długimi, kręconymi, blond lokami, lazurowymi oczami i pieprzykiem na prawym pośladku... To ciebie kocham.
- Piotrek, kochaj się ze mną, podróżuj po świecie, kłóć się o drobiazgi i nigdy nie pozwól, bym żałowała tego, co teraz powiem... Kocham cię, Piotrze Nowakowski.


~*~*~

Witam po długiej przerwie ;)
Przez ten cały czas, gdy mnie nie było, naoglądałam się masy filmów. Jednym z nich był "Och Karol 2" i to właśnie podczas oglądania powstał pomysł na tą historię ;) W zasadzie to sama nie wiem dlaczego ;D
Muszę wreszcie napisać coś smutnego ;P
Na http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/ pojawił się wreszcie nowy rozdział, więc zapraszam ;)
Przykro mi z racji porażki naszych, ale ważne, że oni nadal wierzą w końcowy sukces ;) Dziś trzymamy kciuki ;D
Całuje, 
Dzuzeppe ;*