środa, 6 listopada 2013

6.4 - "... Maleństwo jeszcze bardziej Was połączy..."


Siedzisz właśnie w pustym mieszkaniu i zastanawiasz się nad tym, czy skorzystać z zaproszenia i udać się na ślubną mszę świętą. Nie wiesz czy powinieneś tam być. Albo inaczej. Ty powinieneś być tą jedną z dwóch najważniejszych osób tego dnia. Powinieneś stać tuż obok Jej boku i wdzięcznie uśmiechać się do księdza. Powinieneś walczyć jak lew, by nie potrzebować tej trzeciej szansy. Powinieneś już nigdy nie sprawić, żeby cierpiała. Powinieneś zawsze dotrzymywać obietnicy, którą złożyłeś jej w noc, w którą się pogodziliście. 


Ale ty dałeś jej w ostatniej chwili odejść. Pozwoliłeś, by uciekła sprzed ołtarza, głośno uderzając obcasami o podłogowe kafelki. Nie zatrzymałeś jej, gdy powiedziała ci, że wyjeżdża z kraju i znika dla ciebie na dwa lata. Pozwoliłeś, by zasmakowała innego życia. Sprawiłeś, żeby zmieniła się przez ciebie i nie chciała już myśleć o tej dziewczynie, która była szczęśliwa z Tobą. Udawałeś, że ją rozumiesz, lecz nawet nie chciałeś. Początkowo, chciałeś Ją znienawidzić, chciałeś, by poczuła się tak jak ty, ale już po tygodniu stwierdziłeś, że zasługiwałeś na to, żeby cię zostawiła.

Godzinę przed uroczystością zdecydowałeś, że idziesz. W końcu za mąż wychodzi twoja niedoszłą szwagierka. Wiesz, że Ona na pewno tam będzie. Ba! Kamila na pewno poprosiła Ją już o świadkowanie. Nie możesz ułożyć sobie w głowie tego, że od dwóch lat powinieneś być Jej mężem, a nie jesteś teraz nawet chłopakiem. Nie chcesz nawet rozmyślać już na temat tego, co by było, gdybyście jednak stali się małżeństwem. Od pewnego czasu nienawidzisz gdybania.


- Dzień dobry... - podchodzisz do ludzi, którzy kiedyś byli dla ciebie jak właśni rodzice i nie wiesz, co możesz dalej powiedzieć. 

- Kubuś, cieszę się, że jesteś - Jej matka zawsze się do ciebie w ten sposób zwracała. 
- Kuba... Chcemy, żebyś o czymś wiedział... Kornelia jest...
- Przyjechali! Rodzice panny młodej, zapraszam na swoje miejsca w kościele - odciąga ich młoda kobieta, która organizuje całą uroczystość. 


Nie dowiesz się jeszcze tego, co mieli na myśli państwo Wielińscy. Nie zdobędziesz wiedzy, która sprawi ponowne ukucie w sercu. Teraz koncentrujesz się na Młodej Parze. Nie widzisz Kornelii przy ołtarzu z siostrą. Nie widzisz jej w ogóle. Sam siedzisz w jednej z ostatnich ławek, docierają do ciebie tylko nieliczne słowa wypowiadane przez kapłana. Nie interesuje cię to, że dziewczynki w nastoletnim wieku mało co nie powykrzywiają sobie karków, zerkając co chwile na ciebie. 



Dopiero, gdy większość zgromadzonych udaje się do Komunii Świętej, widzisz Ją. W pięknej, długiej, fioletowej sukni, w delikatnym makijażu, rozpuszczonych włosach. Przyglądasz się Jej uśmiechniętej twarzy, a sam również się uśmiechasz. Zerkasz na Jej palec serdeczny w poszukiwaniu pierścionka albo obrączki, lecz widzisz tylko przenikliwą zieleń diamentu pierścionka, który dostała od ciebie na urodziny. oglądasz się wokoło Niej w poszukiwaniu Jej partnera, lecz widzisz tylko mężczyzn z Twojej niedoszłej rodziny. Suniesz wzrokiem po sylwetce i zauważasz delikatną wypukłość. Jest w ciąży...



Nie bawisz się na parkiecie. Nie masz ochoty wywijać do największych przebojów Disco Polo czy nawet tych typowo weselnych piosenek. Nie wędrujesz wzrokiem po ciałach pięknych kobiet, lecz patrzysz się tylko w jeden punkt. Patrzysz się na nią. Co chwilę dosiada się do niej ktoś znajomy czy krewny. Nawet na chwilę nie jest sama. Nawet przez moment nie patrzy na ciebie.



- Mogę? - pytasz, gdy wreszcie wokół niej nie kręcą się inne osoby, a innego wyboru, niż Jej zgoda, nie przewidujesz.

- Tak...
- Który to miesiąc? - otwarcie pytasz, delikatnie odsłaniając Jej twarz zasłoniętą włosami.
- Koniec trzeciego - uśmiecha się.
- A gdzie ten, co stworzył z Tobą tą małą istotkę, którą nosisz pod sercem?
- Nie ma go... Gdy tylko dowiedział się o ciąży, to zwiał. Z reszta my nawet nie byliśmy razem. 
- Co teraz będzie?
- Z czym?
- Z nami, Kornelia... Ja nadal cię kocham. Teraz to wiem. Obiecuję ci to, że to maleństwo też będę kochać, Że postaram się być najlepszym ojcem, jakim tylko będę mógł być... Kori...
- Kuba, ale przecież to nie jest Twoje dziecko...
- Jak to nie? Przecież liczy się to, kto będzie się nim zajmował, kto je będzie karmił, kto będzie wstawał w nocy, kto pokarze mu, jak żyć i przeprowadzi przez życie. Kornelia ja jestem na to gotowy. Jestem gotowy na to, żebyście oboje stali się moją rodziną... Żebyśmy byli jednością. Ja, Ty i Maleństwo... - delikatnie kładziesz rękę na jej brzuchu. Delikatnie przybliżasz swoją twarz do Niej i subtelnie muskasz jej usta.
- Ja ciebie też nie przestałam kochać...


Wszystkie twoje obietnice realizujesz tak dobrze, jak tylko możesz. Nie działasz na siłę. Nie spieszysz się. Po prostu jesteś, a Kori powoli przekonuje się do ciebie ponownie. Uwielbiasz kłaść głowę na jej klatce piersiowej, a dłońmi gładzić zaokrąglony brzuch. Uwielbiasz patrzeć na to, jak udoskonala pokoik dla Maleństwa w Waszym nowym domu za miastem nad brzegiem morza. Uwielbiasz wsłuchiwać się w jej miarowy oddech przez sen i upajać się nim, jak najlepszym narkotykiem. Bo to ona nim jest. To ona jest drugą połówką ciebie, a Maleństwo jeszcze bardziej Was połączy...


~*~*~
I to jest już jakby epilog historii Kuby Jarosza i Kornelii Wielińskiej. :(
Jak widzicie, nie potrafię skrzywdzić moich bohaterów ;)
Wiem, że mam zaległości, że nie komentuję, ale ostatnio złożyło się trochę spraw na siebie.
Ale mam dobre wiadomości. 
* W niedzielę powróci chyba już Maniek ze swoim jednopartem, który będzie równocześnie prologiem jej nowej historii  gdzie bohaterami będą Kuba Popiwczak i Aleksandra wiśniewska ;) Zapraszam do niej :P

* Powracamy również i my obie we wspólnym projekcie :D
Na razie mamy szkic w głowie i masę pomysłów, ale mamy również głęboką nadzieję, że będziecie chciały być tam z nami ;) Lights will guide you home  :D

* Trzecią dobrą nowiną jest rozpoczęcie mojej współpracy z Eternel_Hope.
Zapraszam Was do zapoznania się z naszą Metodą na szczęście  :D

Ściskam Was wszystkie :*
Dzuzeppe :*

8 komentarzy:

  1. ja Ci dam kurde tak jakby epilog xDD słodko :) dobrze, że wszystko się dobrze skończyło

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz są dwójką ludzi z przeszłością, którzy chcą posklejać swoje życie i uczucia! To mi się ta wizja, lubię szczęsliwe zakończenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że wszystko się tak potoczyło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę to trwało zanim znowu byli razem. teraz obydwoje mają zapisaną przeszłość oby ta wspólna przyszłość się im ułożyła i byli razem szczęśliwi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to mnie zaskoczyłaś takim obrotem sprawy. O ole nie dziwi mnie to że Kornelia jednak uciekła sprzed ołtarza to jestem zaskoczona że po upływie czasu tych dwoje nadal się kocha. Oboje popełnili błędy za które przyszło im zapłacić, teraz mogą iść razem przez życie mimo popełnionych wcześniej błędów

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Dzuzeppe i co ja mam Ci napisać.
    Może tak. Zaskoczyłaś ale nie zdziwiłaś. Już tłumaczę co mam na myśli. Otóż spodziewałam się trochę innego zakończenia. Szczerze mówiąc nie wiem czego się spodziewałam, ale na pewno nie tego.
    Jak tak się nad tym dłużej zastanowiłam to doszłam do wniosku że to jest bardzo realna sytuacja. Kornelia nie była wstanie wybaczyć Kubie zdrady. Nie potrafiła tego zrobić ponieważ rany były zbyt świeże. Nastąpił czas rozłąki. Druga szansa i jej zmarnowanie, nie sprostanie oczekiwaniom. Kornelia zawiodła się na narzeczonym, ale prawdziwa miłość wiele wybaczy tylko potrzeba czasu. Czasami do pewnych decyzji musimy dojrzeć, trzeba spojrzeć na wszystko na chłodno, przez pryzmat czasu...
    A maleństwo jeszcze bardziej Was połączy. Wryło mi się w pamięć tak samo jak : To tylko siedem m dni kotku...
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytając początek lekko czułam się zawiedziona, że jednak do ślubu nie doszło. Kornelia wyjechała, ale nie przestała kochać Kuby ani on jej. Summa sumarum po raz kolejny miłość zwyciężyła. Kuba na pewno będzie świetnym ojcem i partnerem. Oboje ze sporym bagażem doświadczeń będą potrafic to co udało im sie ocalić.

    Tyle projektów zaczynasz, że głowa mała :D O ile będę w stanie to będę czytać, bo w zawrotnym tempie tworzysz nowe :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie to są tylko pomysły :P
      Sama się sobie dziwię, że tyle na siebie wzięłam, ale może jakoś to wyjdzie ;)
      Buziaki :*

      Usuń